W rozważanym fragmencie Ewangelii widzimy dwie siostry, z których jedna – Marta usługuje Jezusowi, druga zaś – Maria siada u stóp Pana i wsłuchuje się w Jego słowo. Można by zapytać, która z tych sióstr jest bliżej Jezusa? Marta, która usługuje Jezusowi? Czy też Maria, która wsłuchuje się w Jego Słowa? Czy w gruncie rzeczy chodzi tylko o bliskość i bycie przy Jezusie? Kiedyś przeczytałem komentarz do omawianej Ewangelii, który zmienił moją optykę patrzenia na Martę!
Autor komentarza zapisał takie słowa:
„Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się z narracji Ewangelii to wynika z niej, że Marcie nie chodziło o bliskość Pana i o czas, który może z Nim spędzić. Ona nie skarży się na to, że przez siostrę nie może pobyć z Jezusem. Tematem skargi jest zupełnie coś innego. Po pierwsze jest to brak akceptacji przez Martę zachowania Marii, po drugie jest to chęć wymuszenia przez Martę zmiany w zachowaniu Marii, a do tego dochodzi jeszcze frustracja Marty z powodu tego, że jej zdaniem Jezusa nic nie obchodzi to, że została sama przy usługiwaniu.”
Problem, który zaistniał w sercu Marty polega na tym, że to nie Maria powinna się zmienić, ale właśnie Marta. Marta oskarża wszystkich dookoła ale nie widzi problemu właśnie w sobie!!! Jak często ta sytuacja jest podobna do naszego zachowania. Przyznajmy, że dużo łatwiej przychodzi nam rzucać oskarżenia wobec drugiej osoby zaś o wiele trudniej podjąć refleksję zakończoną pytaniem a może to właśnie we mnie jest problem? Dlaczego tak reaguję? Dlaczego ta osoba czy sytuacja wzbudza we mnie taką reakcję! Dlaczego rodzą się we mnie aż tak wielkie emocje? Dlatego też tak bardzo jest nam potrzebny czas na refleksję!!! Próba analizy naszych reakcji, uczuć, zachowania. Potrzeba skonfrontowania naszego zachowania ze Słowem Bożym! Do tego jest potrzebna przestrzeń ciszy, milczenia i samotności.
Pięknie o tym pisze św. Bernard z Clairvaux:
„Jeżeli całe twoje życie i przeżywanie koncentruje się na działaniu, a ty nie stwarzasz sobie przestrzeni potrzebnej do chwili namysłu, czyż mam cię chwalić? Tego w tobie nie pochwalę. Sądzę, że nie pochwali ciebie nikt.”
Potrzeba nam w ciszy spotkać Chrystusa skonfrontować się z Jego Słowem! To samo, w sposób równie głęboki, powiedział w swojej pierwszej encyklice Jan Paweł II:
„Człowiek będzie dla samego siebie istotą niezrozumiałą, jego życie będzie pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość przez duże M, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa”.
Przykład Marty uczy nas tego abyśmy często podejmowali refleksję nad swoim zachowaniem, słowami, które wypowiadamy, reakcjami na słowa, które słyszymy, lub osoby, które spotykamy.
A może to we mnie jest problem, może ja czegoś nie rozumiem? Może to ja źle myślę?
ks. Łukasz Walaszek