Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza (Mt 10, 26-33)
Jezus powiedział do swoich apostołów:
«Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie».
Tutaj słuchaj:
Piękne obrazki prezentuje nam dzisiejsza Ewangelia: Wróbel za 10 groszy na rynku – bezwartościowy – ale władca powietrza. Skrzydlaty, podtrzymywany wolą Ojca Niebieskiego. Jakże udany był jego lot! A jeszcze wspanialszy jest obraz policzonych włosów. Raz, dwa, trzy, sto, tysiąc – w pewnym momencie palce i włosy się plączą. Prawie niemożliwe zadanie policzenia włosów na głowie, ale możesz spróbować. Będzie to wprawdzie przyjemne uczucie na głowie, ale nic z tego nie wynika. Zakochani tak robią. Bawią się włosami, nieumyślnie.
Te piękne obrazki są bardzo wymowne: Bóg daje niebo bezwartościowemu wróblowi i nie wypuszcza nawet jednego włosa ze swojego palca. Obrazy Bożej Opatrzności, troski i opieki i jednocześnie wielkość Jego miłości. Co to jest wróbel? Co to jest włos? Na rynku: nic. W oczach Boga: wszystko.
To właśnie dlatego Jezus przyszedł do człowieka i stał się człowiekiem. To historia Jezusa. Jego historia ze mną, z każdym z nas. Czuję zażyłość, która dodaje skrzydeł mojej duszy. Jezus odnosi się do lęku, jaki ludzie mają wobec siebie nawzajem – i stwarzają sobie nawzajem. Obrazy, które kreśli prostą kreską, opowiadają o doświadczeniach życiowych: trzy z nich mogą posłużyć za przykład. Człowiek wstaje rano i boi się dnia. Myśli wirują w Twojej głowie. Boisz się, że nie radzisz sobie w życiu, ale nie wolno ci tego okazywać. Za bezpieczną fasadą kryje się niepokój. Ale w nocy pojawiają się twarze: szefowie, koledzy, podwładni…
Wszystko zaczęło się od miłości. Dobre zrozumienie, dużo zrozumienia. Ale potem słowo już dawno wybrzmiało, zmienił się ton rozmowy, ciśnienie wzrasta. Oczekiwania pomniejszają się lub w ogóle zanikają. Dlaczego on czy ona okazuje się teraz smokiem ziejącym ogniem, przecież wcześniej byli myszką albo kociakiem, a on takim pięknym tygrysem? W pewnym momencie wydaje się, że wszystko zawodzi. Strach rośnie. Paraliżuje. Zmieniając miłość w koszmar…
Ktoś chce powiedzieć, że jest chrześcijaninem. Nie chce się usprawiedliwiać. W rozmowie zdaje sobie jednak sprawę, jak trudno jest o tym mówić. Spotyka się z niezrozumieniem. Słyszy, czasem otwarcie, czasem ukryte za frazesami, pytanie, jak on jako współczesny człowiek, może wierzyć w takie bzdury. Czasami ogarnia go strach. Równie dobrze mógłby milczeć…
Każdy z nas mógłby coś powiedzieć o lekach. Strachu przed bezrobociem, chorobą, utratą miłości. Dzisiaj wszystko kręci się wokół strachu, który jedna osoba ma-lub powoduje – przed drugą. Złe są lęki, których nie wypowiada się, o których się nie mówi, które są skazane na milczenie. A Jezus mówi: Nie bójcie się! Słyszymy to wyraźnie wielokrotnie w Ewangelii. W dzisiejszym fragmencie Ewangelii 3 razy. Czujemy ciężar tych słów. Ale ponieważ tego rodzaju imperatywy nie pomagają, a raczej pogłębiają strach, Jezus mówi do nas inaczej: pozwala nam patrzeć na wróble – i patrzeć na czubek włosów. Dla niego to są przykłady: przykłady tego, jak Bóg tworzy dystans i bliskość.
W rękach Boga strach kurczy się do granic możliwości i traci moc. Jezus mówi: “Nie bójcie się! Jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” Jednak Jezus kładzie szczególny nacisk na jeden punkt: strach przed przyznaniem się do niego. Tak więc lęk przed ujawnieniem się jako chrześcijanin jest starożytny i bynajmniej nie jest znakiem naszych czasów. Wiemy, co jest trudne i hamujące, znamy też uprzedzenia, własne wątpliwości. Lęk przed otwarciem się na drugą osobę, dzielenie się zaufaniem, a nawet wiarą, jest przyczyną wielu lęków przed pójściem własną drogą. W każdym lęku przed drugą osobą jest pragnienie, by nie zwracać na siebie uwagi, płynąć z prądem, nie dać się wciągnąć w kłótnię. A każdy strach, który człowiek wzbudza, służy roszczeniu władzy, chce uległości, żąda zgody.
Jednak przyznanie się do Jezusa wyraża, że nie jesteśmy ujarzmieni, ale wyzwoleni. Nie porzuconymi, zapomnianymi przez Boga, ale bliskimi i najważniejszymi z całego stworzenia. Należymy do Pana, który zna taniec wróbli w powietrzu – i moje włosy na głowie. Co więcej: dał cząstkę nieba wróblom! Jezus mówi: “Nie bójcie się! Jesteście warci więcej niż wiele wróbli. Kto więc przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. Dlatego mimo obaw rozmawiajmy o nim całymi dniami, a strach zostawmy innym, tym, którzy lubią ciemność. I nie zapomnijmy tego: przyznając się przed innymi do Chrystusa, przyznaję się do niego również przed sobą, to znaczy: umacniam swoją tożsamość, zdaję sobie sprawę z tego kim jestem. A to ma ogromną wartość, bo dziś świat żyje w ogromnym chaosie.
Zresztą nie poraz pierwszy. W pierwszych wiekach Chrześcijaństwa toczyła się wielka dyskusja na temat Boga, kim on jest i kim jest Chrystus. Doszło nawet do tego, że czasach Arianizmu większość biskupów nie wyznawała wiary katolickiej. Tysiąc lat później doszło do dyskusji na temat Zbawienia, Biblii i Kościoła. Tak zwana Reformacja zaowocowała ogromnym rozłamem Kościoła i doprowadziła do powstania protestantyzmu, który dziś ma ponad trzydzieści tysięcy wersji. W naszych czasach toczy się wielka dyskusja już nie o Bogu i Kościele, ale o tym kim, albo czym jest człowiek. Jak się ona skończy, tego nie wiemy, ale może dobrze będzie, jeżeli przypomnimy sobie słowa Św. Pawła z drugiego listu do Tymoteusza, trzeci rozdział. One niestety nie są cytowane w całości w liturgii tylko druga część tego tekstu, ale dziś przytoczę je wszystkie:
„A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu”
W tym kontekście zobowiązania Kościoła Domowego brzmią jak zachęta samego Św. Pawła: A są nimi:
- Codzienna modlitwa osobista (Namiot Spotkania),
- Regularne spotkanie ze słowem Bożym,
- Codzienna modlitwa małżeńska,
- Codzienna modlitwa rodzinna,
- Comiesięczny dialog małżeński,
- Reguła życia (systematyczna praca nad sobą),
- Uczestnictwo, przynajmniej raz w roku, w rekolekcjach formacyjnych.
Kochani, przez ostatnich kilkanaście miesięcy spotykaliśmy się razem z animatorami Teresą i Markiem, którzy z wielką miłością i poświęceniem nie tylko zachęcali was do wstąpienia do Kościoła Domowego, ale przede wszystkim dzielili się własnym doświadczeniem i czynili to z wielkim przekonaniem. Dziś chcemy im za to podziękować i wziąć swój los we własne dłonie. Nadszedł bowiem czas, abyście sami podjęli decyzję dalszego pogłębiania wiary już bez ich pomocy, ale z własnego przekonania i odpowiedzialności. Po Komunii św. Będziemy mieli obrzęd przyjęcia/wstąpienia do Kościoła Domowego, w którym sami dobrowolnie podejmiecie się żyć według tych zasad one dzisiaj są prawdziwymi perełkami w tym świecie chaosu. Warto się ich trzymać i nimi żyć. A teraz wyznajmy naszą wiarę, którą prawdziwy Kościół żyje od ponad dwóch tysięcy lat.
Amen.
ks. dr. Michał Ciurej
PFARRE AM SCHÜTTEL
Böcklinstraße 31
1020 Wiedeń
https://www.youtube.com/@pfarreamschuttel6591