Bycie dobrym nie zawsze jest wynagradzane.

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza (Mt 21, 33-43)

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:

«Posłuchajcie innej przypowieści. Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.

Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna.

Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»

Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze».

Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».

Tutaj słuchaj;

Kochani, zaraz na początku mojego pobytu i działalności w Austrii byłem trzy lata w parafii, w której głównym zajęciem parafian było produkowanie wina. Bardzo ciekawa rzecz. Na początku się trochę dziwiłem w jaki sposób oni szczególnie w akurat w tym czasie teraz październik, listopad, czas winobrania, jak dużo czasu poświęcali temu zajęciu. Ale po takim bliższym zapoznaniu się, wciągnięciu się w ich życie zrozumiałem, że dobrego wina nie można wyprodukować nawet z dobrych winogron, jeżeli tego nie czyni się rzeczywiście z takim pełnym oddaniem, bo można mieć fantastyczne winogrona, ale z tego zrobić wino, które kupujemy w Bili, w Tetra Pak albo jeszcze gorzej, jakieś „patykiem pisane”, coś w tym stylu. I w momencie, kiedy oni przynosili mi już po tym rocznym okresie fermentacji i dojrzewania, wypełnione butelki dobrym winem, a w ciągu 3 lat zebrałem tego ponad 1000 sztuk, bo wszyscy chcieli się po prostu pochwalić proboszczowi, że produkują dobre wino. Sam tego nie wypiłem! Rozdawałem później wszystkim przyjaciołom i znajomym, ale faktem jest, że na niektórych butelkach były złote, srebrne czy brązowe medale, to znaczy, że te wina miały naprawdę bardzo dobrą jakość i niektóre z tych butelek mam jeszcze w mojej piwniczce. I czekam na jakąś szczególną okazję, żeby je kiedyś tam otworzyć. Dlatego dla mnie przynajmniej dzisiejsze czytania, szczególnie pierwsze czytanie i Ewangelia są bardzo zrozumiałe, bo w pierwszym czytaniu i w Ewangelii relacja Boga ze swoim ludem zostaje porównana właśnie do relacji właściciela winnicy ze swoją posiadłością. Prawdziwi winiarze to nie tylko wykwalifikowani przedsiębiorcy czy producenci wina, ale to miłośnicy. Miłośnicy, którzy bardzo mocno przywiązani są do swoich winnic i do produkcji wyjątkowych win.

Bo tak jak wspomniałem, dobre wino można kupić wszędzie, w supermarkecie, w dobrze zaopatrzonym sklepie z winami, ale jest jeszcze coś szczególnego, nie wiem, czy braliście udział w degustacji wina w piwnicy. Tam, gdzie to wino dojrzewa. Zawsze w tej piwnicy jest jeszcze osobne pomieszczenie, stylowo urządzone i tam jak się chce sprzedać dobre wino, czy kogoś po prostu szczególnie uszanować, to się go zaprasza tam i degustuje się to wino. To już ma taki charakter prawie, że liturgiczny powiedziałbym. Naprawdę opowiada się historię tego wina, bierze się go jak dziecko, do ręki, pokazuje, ogląda się ze wszystkich stron, smakuje, tego się nie pije, to się po prostu naprawdę degustuje małymi, małymi łyczkami. I to ma taki wymiar, proszę się nie dziwić tym słowem, ale to ma coś z erotyki, ale taki dobrze rozumianej, takiego oddania się rzeczywiście temu, co ja robię.

I biorąc pod uwagę intymność tej relacji, można wczuć się w reakcje właściciela winnicy z pierwszego czytania, z księgi Izajasza. On z rozczarowania pozwala, aby jego winnica została zniszczona. I to brzmi jak szaleństwo. On dał całe swoje życie, cała swoją miłość, zainwestował w te winnice, ale niestety winnica nie przynosiła dobrych owoców. Nie dlatego, że została pozostawiona sama sobie, tam byli pracownicy, tam musieli być pracownicy w tej winnicy, ale oni źle się z nią obchodzili. I dzierżawcy, którzy tam byli, oni tego nie zrozumieli. I na dodatek zmienili przeznaczenie tej winnicy. Zamiast słodkich winogron uprawniali tam cierpkie jagody.

I podobną sytuację oglądamy w Ewangelii. Widzimy w przypowieści Jezusa o dzierżawcach, którzy łamią umowę. I zwróćmy uwagę w tej przypowieści, właściciel nie używa siły po to, żeby uzyskać to, co mu się należy. Nie szuka sprawiedliwości przed sądem, ale wysyła swoich ludzi do tych dzierżawców. I w końcu wysyła swojego własnego syna. I za każdym razem ktoś zostaje zabity. Dzierżawcy nie korzystają z okazji współpracy z właścicielem. I później z jego synem, ale właściwie niszczą w ten sposób nie tylko winnice, zabijają ludzi, ale niszczą w ten sposób swoje życie, swoją egzystencję.

Ale pozostawmy w tym momencie bohaterów tych przypowieści ich losowi i spójrzmy na nas samych. Postawmy się w sytuacji tych dzierżawców. Zajmijmy ich miejsce, bo jako ochrzczeni, jako wierzący, jako członkowie Kościoła, jesteśmy tymi, o których mówi Ewangelia. Bóg jest właścicielem winnicy, a my mamy w niej udział. Bóg dał nam w niej udział i chce, abyśmy te winnice uprawiali z pożytkiem. Ewangelista Mateusz kieruje swoje ostrzeżenie do każdego z nas, z osobna. Każdy powinien zrobić rachunek sumienia, zbadać swoją postawę.

I pamiętajmy, że tu nie chodzi tylko o „Ty mi coś dajesz, że ja ci oddaję”, tu chodzi o miłość, tu chodzi o relację miłości, bo ten właściciel winnicy on w sumie miłował tych pracowników. On nie chciał im robić krzywdy. On wysyła ciągle do nich ludzi, swojego syna. I to jest też przykład właśnie wielkiej miłości. Co więcej, właściciel winnicy nie interesuje się jakością tych owoców ani ich ilością. On po prostu chce tylko mieć swój udział. A jemu chodzi bardziej o jakość dzierżawców, o ich postawę, bo on wierzy, że dobrzy dzierżawcy automatycznie postarają się o dobre owoce.

Dlatego zapytajmy się dzisiaj nas samych. Jakie jest nasze nastawienie, my dzierżawcy Chrystusa? Dzierżawcy Boga, w Kościele? Jakie jest nasze nastawienie do życia, do Kościoła? Do sakramentów świętych? Zadajmy sobie naprawdę pytanie, bo ono jest bardzo ważne.

Mateusz umieścił tę przypowieść w swojej ewangelii po to, żeby ludzie pomyśleli trochę. Spójrzmy na nas, na naszą przeszłość, ale i na naszą przyszłość. Zadajmy sobie pytanie, kim ja jestem? Co się ze mną dzieje? Co się ze mną stało? Spójrzmy na nasze wnętrze, bo ono jest winnicą, winnicą, którą Pan Bóg nam dał. Dał nam w dzierżawę. Dzięki naszym talentom i zdolnością, dzięki danej nam sile i łasce, dzięki ziemi, na której stoimy, dzięki promieniom słońca, które do nas docierają, jesteśmy winnicą zdolną do wydania owoców. Możemy też postawić sobie jakieś ogrodzenie, po to, żeby się chronić przed złymi wpływami, ale możemy też zainstalować w tej winnicy, którą my jesteśmy, prasę, prasę do wina. Teraz to się robi wszystko automatycznie. Oni rzucają winogrona do kotła, a to się kręci i wino, i sok się leje. Ale przejeżdżając przez wioski austriackie, możemy prawie zawsze zobaczyć taką dużą prasę. One stoją przy drogach i mają z 6 metrów długości, 2-3 metrów wysokości, jest to ogromne, z ogromnym kamieniem. I obsługa tego wymaga dużej siły. I to, co się dzieje w tej prasie, to też jest związane z wysiłkiem. Żeby ten sok wyciekł, to można powiedzieć, cierpią te winogrona, ale w ten sposób powstaje jeszcze coś szlachetniejszego. Bo można z winnicy mieć winogrona i komuś oddać niech sobie sam przepracuje, ale można to samemu też zrobić.

Zadajmy sobie pytanie, co ja mogę zrobić, żeby z moich winogron uczynić wino, żeby z owocu, który przynoszę, zrobić jeszcze coś więcej, bo ci dzierżawcy z pewnością mogli dostarczyć winogrona, ale mogli też ich dostarczyć wino. Ewangelia mówi tylko o udziale. Pewnie jedno i drugie zadowoliłoby właściciela winnicy. Ale ważny jest ten produkt końcowy. Co się dzieje ze mną? Myśląc o tym, co się z nami dzieje, patrzmy zawsze na koniec. Jakie konsekwencje naszego życia przynoszą nasze wybory na przykład i miejmy też tego świadomość, bo czasami strasznie narzekamy, że życie jest ciężkie, że życie wymaga dużego wysiłku. Tak, wystawienie moich owoców na prasę oznacza wysiłek czasami nawet i cierpienie, i ból. Ale tam, gdzie się coś kształtuje w wyniku pewnego wysiłku, również i duchowego, powstaje coś, doskonałego.

Zwróćmy uwagę, Pan Jezus nie odkupił nas przy stole, sprawując wieczerze, pijąc wino z Apostołami. Ale Pan Jezus odkupił nas na krzyżu i to jest wysiłek, ogromny wysiłek. Oto chodzi, żeby mieć świadomość, że w naszym życiu bez wysiłku tak naprawdę nic nie osiągniemy. Możemy mieć fantastyczne talenty, możemy być bardzo zdolni, wyposażeni w mnóstwo dobrych przymiotów, ale możemy z tego nic nie zrobić, możemy to dziadostwo, tylko zaakceptować.

Kochani, bycie dobrym nie zawsze jest wynagradzane i właściciel winnicy tego doświadczył. I tak bywa często i w naszym życiu. Ale bycie dobrym poprzez ten wysiłek, poprzez tę prasę do wina, to znaczy, że w ten sposób rodzi się w nas coś szczególnego. I warto włożyć wysiłek w to, żeby być dobrym.

Weźmy sobie do serca, to wołanie św. Mateusza i starajmy się, żeby w naszym życiu nie powtórzyła się historia z ewangelii i z tej przypowieści. Nie lekceważcie tej troski. Jesteśmy ochrzczeni, bierzmowani, wyznajemy Jezusa Chrystusa, wyznajemy Boga Wszechmogącego. Jesteśmy powołani do współpracy z Nim, a nie do konkurencji. I spójrzmy dzisiaj też na Kościół, na świat, na to co się dzieje wokół nas. Dużo tu chwastów, dużo tu cierpkich jagód i owoców. Ale my starajmy się przynosić naprawdę dobre owoce, a jeżeli nawet trzeba, to pozwólmy, żeby z tych dobrych owoców, dzięki naszemu wysiłkowi, dzięki naszej współpracy z Bogiem, powstało jeszcze dobre wino.

Amen.

ks. dr. Michał Ciurej

PFARRE AM SCHÜTTEL
Böcklinstraße 31
1020 Wiedeń

https://www.youtube.com/@pfarreamschuttel6591

Przytul się do Serca Jezusa