Myślę, że wielu z nas zmierzyło się z pytaniem o jakość naszych modlitw, z pytaniem czy się dobrze modlimy szczególnie kiedy przychodzą rozproszenia, – kto z nas nie zmagał się z rozproszeniami na modlitwie? Przyznajmy, czasami jest nam trudno zmobilizować się do modlitwy, znaleźć odpowiedni czas, chęć itd. Czasami ta niechęć dopada nas w życiu duchowym! Myślę że, z podobnymi problemami i pytaniami zmagali się Apostołowie, dlatego, też proszą Jezusa aby nauczył ich modlić się. Jezus odpowiada na prośbę uczniów i podaje tekst najbardziej znanej modlitwie w świecie chrześcijańskim – to modlitwa „Ojcze Nasz”. Czy jednak chodzi tu tylko o tekst? Pewną wypowiadaną formułę? Czy chodzi o coś znacznie głębszego? Modlitwa, którą Jezus wypowiada rozpoczyna się słowem: „Abba”, „Ojcze”. Słowo to w czasach Jezusa używały dzieci w stosunku do ziemskich ojców, nikt natomiast nie ośmieliłby się zwrócić w ten sposób do Boga. Jezus poprzez ten zwrot wprowadza nas w intymną więź, jaka łączy Go z Ojcem. Wydaje mi się, że w modlitwie kluczem jest słowo relacja, co więcej budowanie relacji z Bogiem. Jak tego dokonać? Zaczyna się od postawy, chęci, pragnienia! Chcę stanąć przed Bogiem z tym wszystkim czym jestem czyli z emocjami, które mam w sobie, z sytuacjami, które mnie przed chwilą spotkały, z pretensjami, czasem żalem, rozczarowaniami ale też z radością, dziękczynieniem czy zachwytem! Modlitwa jest rzeczywistością, która ma wypływać z mojego życia!!! Z głębi mojego życia! Kluczem modlitwy jest nasza szczerość – otwarcie serca – i wejście w dialog!!! W modlitwie staję przed Tatą, przyjacielem, kimś kto mnie kocha!!!! Warto to sobie uświadamiać!!!
I druga myśl:
W drugiej części Ewangelii słyszymy o natarczywości! Ewangelia wręcz mówi o natręctwie! Natręctwo (anaideia) to słowo dosłownie znaczące bezczelność, bezwstyd, bezlitosność. Występuje ono tylko dwa razy w Biblii. Jeden raz w Nowym Testamencie w rozważanym tekście, a drugi raz w Księdze Syracha (25,22). Stąd, żeby lepiej rozumieć ten tekst Ewangelii słowo „natręctwo” należałoby raczej zastąpić słowem „bezczelność” lub jeśli się to komuś wydaje zbyt dosadne można użyć zwrotu „natręctwo posunięte aż do bezczelności”. Pan Jezus mówi o pewnej bezczelności przychodzącego i proszącego przyjaciela. Zauważmy, że jednak nie krytykuje postawy (zachowania) tego człowieka:
Łk 11, 9 „I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.”
Zdanie to jest zachętą skierowaną wprost do uczniów i nas wszystkich. Zachętą, która podkreśla, że nie słowa modlitwy, nie formuły, ale natarczywość i wytrwałość na wzór tego, który prosi o chleb, są w modlitwie najważniejsze. „Proście, szukajcie, kołaczcie” te trzy czasowniki wskazują na pewien dynamizm, zachętę do wytrwałości, systematyczności i wierności. Kluczem do modlitwy jest nasza wytrwałość, pomimo rozproszeń, trudności dnia, braku chęci. Wiem, że modlitwa a szczególnie wytrwała modlitwa nie jest łatwym zadaniem szczególnie kiedy nie widzi się jej efektów, rezultatów, ale jestem przekonany o jednym, że Bóg na pewno to słyszy i jest bliżej nas niż moglibyśmy się tego spodziewać. On wie, co robi! Wierzę też w to, że nawet jeśli to wszystko o co proszę się nie spełni to On wie lepiej co jest dla mnie lub dla innych dobre.
W modlitwie chodzi o relację, szczerość, wytrwałość i budowanie więzi.
ks. Łukasz Walaszek