Dlaczego ja wierzę?

Ewangelia (J 14, 15-21)

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.

Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie widział. Ale wy Mnie widzicie; ponieważ Ja żyję, i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.

Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie».

Tutaj słuchaj;

Kochani, zatrzymajmy się dzisiaj trochę dłużej przy drugim czytaniu z listu świętego Piotra apostoła, ponieważ ono ma, jak każde słowo Boże, jak każde słowo z Ewangelii, z Biblii, ma swoją aktualność również i dzisiaj, ale w sposób bardzo szczególny, pasuje do naszych dzisiejszych czasów. Święty Piotr wyraźnie w nim pisze, bądźcie zawsze gotowi opowiedzieć każdemu, kto zapyta o przyczynę nadziei, która jest was. Kto was zapyta po prostu o to, dlaczego jesteście wierzący, dlaczego należycie do Chrystusa.

A początek tego fragmentu brzmi dosłownie bądźcie zawsze gotowi do obrony. Bo greckie słowo apologia oznacza obronę i podobnie grecki czasownik apologamej, oznacza również bronić się, mówić w swojej obronie, bronić kogoś innego.I każde z tych znaczeń zakłada, że apologia, to próba wyjaśnienia i ta próba będzie się spotykać z atakami, z niezrozumieniem i najważniejsze, ta próba nie będzie się obrażać na innych, na tych, którzy się ze mną nie zgadzają, tylko trwać. Bo Piotr mówi dalej w swoim liście, bądźcie gotowi opowiedzieć o tym, dlaczego jesteście wierzący, ale zachowajcie przy tym wasze czyste sumienie, czyli innymi słowy trwajcie, trwajcie bądźcie wierni.

Nie wiadomo, kiedy nie w jaki sposób pojawiło się w kościele przekonanie, że ideałem jest życie, które nie jest krytykowane w kościele, że kościół nie może być krytykowany, ale też prywatnie też nie lubimy jak ktoś nas krytykuje. No bo jak to? Przecież my jesteśmy bardzo dobrze, wszystko się u nas zgadza, i nagle ktoś przychodzi i mówi, że jest brzydko. I w kościele i w naszym życiu.  Ale święty Piotr skała kościoła, który jest doświadczonym człowiekiem, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wcześniej czy później człowiek wierzący stanie przed koniecznością wytłumaczenia innym swojej wiary. A w tamtych czasach kochani to się działo właściwie na co dzień. W tamtych czasach było oczywistością, że chrześcijaństwo jest prześladowane, obmawiane, niszczone. Chrześcijaństwo było zagrożeniem dla ówczesnego społeczeństwa, dla całego porządku społecznego nie tylko w Judei, ale i w ogóle w Cesarstwie Rzymskim. I prześladowanie chrześcijan trwało przynajmniej oficjalnie do końca czwartego wieku. Nieoficjalnie co jakiś czas ciągle się pojawia, również i dzisiaj, co o tym się mówi, nie wprost. Trzeba jednak sobie zdać sprawę z tego, że wtedy, dokładnie wtedy, narodziło się największe działo chrześcijaństwa, które trwało dzisiaj i z którego źródeł my czerpiemy. Bo to, że ludzie byli prześladowani, że musieli się usprawiedliwiać przed swoją światem, za swoją wiarę, sprawiło, że niektórzy zginęli jako męczennicy i dostarczyli najlepszych dowodów na obronę i wyjaśnienie wiary. A inni z kolei spędzili lata na religijnych dyskusjach z niewierzącymi. I to wtedy, właśnie wtedy, powstały najpiękniejsze i największe działa chrześcijańskiej teologii. Z tymi dziełami wszystkie inne dzieła teologiczne nie mogą się równać.

Tych autorów nazywamy dzisiaj Ojcami Kościoła, ponieważ oni nie tylko wyznawali swoją wiarę, dyskutując czy pisząc. Ale w ten sposób położyli podwaliny pod budowę chrześcijańskiej Europy i chrześcijańskiej kultury. Dziś podziwiamy nad wspaniałe dzieła, dzieła sztuki i architektury, literatury, ale ich korzenie, tkwią dokładnie w tych mozolnych latach pisania, dyskutowania czy dawania świadectwa nawet życiem. Tego mówienia i opowiadania. Bądźcie gotowi do mówienia i opowiadania o waszej wierze. To są korzenie tego, że my dzisiaj tutaj również siedzimy. Bo pisząc dzieła apologetyczne, wyjaśniające, broniące, wiary. Ci ludzie zdawali sobie sprawę, że najważniejszym w tym momencie jest nie przekonanie innych do siebie, do swojej wiary. Tylko najważniejszy w tym momencie jest danie świadectwa wiary i trwanie przy Chrystusie, wytrwanie w wierzę w samego Chrystusa. Bo to jest najlepsze świadectwo. No weźmy takie nasze osobiste życiowe doświadczenie. Znajdujemy się w tym w konflikcie. Czy my go przekonamy kłócąc się z nim? Nie. Przekonamy go dopiero w momencie, kiedy wytrwamy i pokażemy moc wiary. Ci ludzie mieli własną odpowiedź na to, dlaczego są naśladowcami Chrystusa. Oni widzieli sens bycia chrześcijaninem, mimo że jest ciężko. Mimo że są kłopoty. Mimo że mnóstwo ludzi pyta i zadaje głupie w czasami pytania i obraża i niszczy. W takiej sytuacji, gdyby nie widzieli sensu własnego sensu wiary, to nie by nie wytrwali i by nie dali świadectwa swojej wierze.

Dlatego kochani dziś jest warto siebie samego zapytać i dać sobie również odpowiedź na to, jaka jest moja nadzieja, moja nadzieja życia, jaka jest moja nadzieja wiary? Dlaczego ja wierzę? Dlaczego dzisiaj przyszedłem do kościoła? Czego ja tutaj dzisiaj oczekuję? Bo tak naprawdę to najtrudniej jest przekonać siebie, by pozostać z Panem Bogiem. Znam osoby, które przez lata odmawiały na przykład różanie z we wspólnocie. Codziennie, przychodziły do kościoła, modliły się. Ale w momencie, kiedy już tego nie mogliby robić, bo zdrowie na to nie pozwoliło, musieli zostać w domu i wtedy prawie że automatycznie zrezygnowali z modlitwy, bo nie widzieli w niej sensu. Przyzwyczajeni do wspólnotowej modlitwy zapomnieli jak ważnym momentem jest osobista modlitwa. Zapomnieli oddaniu świadectwa samemu sobie. Nie dlatego, że oni już nie mieli na to siły, oni mieli siły na to, ale nie widzieli w rzeczywiście sensu osobistej modlitwy.

Albo, kiedy mamy trudności w życiu, kiedy wszystko nam się wali, kiedy to, co sobie ułożyliśmy, wygląda pięknie. I nagle jeden czy dwa punkty do tego nie pasują i cała konstrukcja się wali, to co my wtedy robimy? My się kłócimy z Panem Bogiem, że on do tego dopuścił. Robimy mu zarzuty, zamiast jeszcze bardziej wytrwać wierzę. Bardziej szukać jakiegoś wyjaśnienia tego, co się stało wierze. To jest najważniejsze. W chwilach trudnych wytrwać wobec Boga i w Bogu, zachować czyste sumienie, tak jak to mówi święty Piotr. I zauważmy kochani, że święty Piotr nie mówi, bądźcie zawsze gotowi do nawracania innych. Nie. On mówi, bądźcie gotowi świadczyć, bronić, wyjaśniać. Tak samo to jest też dobra metoda na kryzysy małżeński. Bądźcie gotowi świadczyć, bronić, wyjaśniać, nie kłócić.

W przeszłości społeczeństwie uważanym za chrześcijańskie, a w takim żyliśmy jeszcze lat temu, powiedzmy, 50. Wiara była środowiskiem życia. Relacje z Panem Bogiem, posłuszeństwo Panu Bogu, były częścią codziennego życia większości ludzi. Z jakiego powodu trudno mówić? O niektórzy mówili, że inni wierzą to ja też wierzę, to idę, to idę do kościoła, bo inni idą. Może być i tak. Ale wtedy ludzie nie musieli właśnie zastanawiać się i bronić swojej wiary, no bo wszyscy tak robili. Ale dzisiaj, żyjemy już w takim społeczeństwie, że musimy uzasadnić swoją wiary wobec innych i im dać świadectwo. Żyjemy w czasach, w których chrześcijaństwo i wiara w Chrystusa chcą nie tylko być na nowo rozpoznane, ale głoszone. My musimy być gotowi ciągle ludziom wyjaśniać. Dlaczego wierzymy? Zachować spokój i wiarę, zachować nadzieją, której mówi święty Piotr. Powinniśmy to robić umiejętnie bez agresji, ale z przekonaniem, że jestem na dobrej drodze. Z przekonaniem, że rzeczywiście moja nadzieja ma mocne korzenie. A najlepszym uzasadnieniem kochani wiary dla nas samej i daniem świadectwa, są słowa, które dzisiaj na końcu Ewangelii słyszeliśmy, gdzie Chrystus daje ogromną obietnice wszystkim, którzy w niego wierzą. Chrystus mówi, kto mnie miłuje, tego będzie kochał Ojciec i jako będę miłował i musiał objawię. To jest tak niesamowita obietnica, która może być źródłem nadziei dla człowieka. Czy jest większa nadzieja, czy może być większa nadzieja niż ta, że mamy świadomość, że my jesteśmy przez nie byle kogo kochani, ale przez samego Boga. Jesteśmy kochani przez samego Boga i to niech będzie źródłem naszej nadziei i źródło naszej wiary.

Amen.

ks. dr. Michał Ciurej

PFARRE AM SCHÜTTEL
Böcklinstraße 31
1020 Wiedeń
https://www.youtube.com/@pfarreamschuttel6591

Przytul się do Serca Jezusa